Tekstylia potrafią całkowicie odmienić i nadać przestrzeni wokół dziecka zupełnie nowy charakter. Te migrujące, jak poduchy, kocyki czy dywaniki, jak i te o bardziej stacjonarnym trybie życia jak chociażby zasłony mocno kształtują każde wnętrze. Wraz z Hanią uwielbiamy bawić się ich formą i regularnie zabieramy się za wspólne "przebieranie" pokoju. I tak podczas ostatniej metamorfozy pokoiku nie dość że pościel Hani nabrała kolorów, to pojawił się na niej wzór! A wszystko to dzięki polskiej marce, która od jakiegoś czasu podbija serca miłośników pięknych tekstyliów. Mumla, bo o niej mowa to nasza miłość od pierwszego wejrzenia. Oryginalne wzory spotykają się tu z materiałami najwyższej jakości. Nasz wybór padł na wzór Litery, który łączy odcienie szarości z zółtymi akcentami. O tym że pościel kryje tajemnice chyba całej palety kolorystycznej miałyśmy dowiedzieć się w zgoła innych okolicznościach, ale o tym zaraz ;)
Pościel zachwyca. Idealnie wpisała się w charakter pokoju Hani, podkreślając jego żółto - szare dodatki. Co do samego wzoru...
…przysporzył nam sporo zabawy ;) Wieczory to u nas wyjątkowa pora. To własnie wtedy z książką w dłoniach Hania kończy dzień. I tak podczas wieczornej lektury z pościeli nagle zaczęły wyłaniać się kolory (sic!) W rozsypance literowej ukryte są bowiem nazwy barw. Ale jakie! Słomkowy, atramentowy czy róż indyjski…nie chciałabym psuć Wam zabawy więc nie zdradzę więcej ;)
Dodam jeszcze że pościel spodobała się nam do tego stopnia, że czasem z "premedytacją" nie składmy jej w ciągu dnia do pojemnika…:)
Słodkich snów!